Forum www.womanishly.fora.pl Strona Główna

www.womanishly.fora.pl
Forum poświęcone głównie kobietom i nastolatkom. Ich sprawom, problemom.
 

Stek bzdur, ną. Ale mój!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.womanishly.fora.pl Strona Główna -> Pamiętniki.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justify
Takie małe, a tak wnerwia! :]


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Pią 20:43, 30 Sty 2009    Temat postu: Stek bzdur, ną. Ale mój!

No dobrze, zawzięłam się ^^ Pamiętnik to może nie będzie, ale może jakieś moje brednie. Chociaż pewnie za dwa tygodnie usunę ten temat, bo nie będzie mi się chciało pisać.
Bo ja tak zawsze! Zaczynam pisać pamiętnik, piszę przez dwa tygodnie codziennie po trzy strony, a później? Później raz na tydzień, później coraz rzadziej... Aż dochodzi do tego, że piszę raz na pół roku ^^ A to chyba sensu nie ma, co nie?
Ale ja tak mam od zawsze, nie jestem jakoś specjalnie systematyczna, czy coś. Jak jestem chora, zawsze zapominam wziąźć syrop, czy coś innego i oczywiście przypomina mi o tym mama. Albo sama sobie ustawiam alarm ^^.
Jedyną dobrą stroną mojej niesystematyczności jest to, że kaktusy żyją sobie fajnie. Podlewam je od czasu do czasu, a im jest tak dobrze. Może dlatego lubię kaktusy?
Nie. Kaktusy lubię, bo potrafią sobie poradzić same. Same wytwarzają kolce, czyli obronę. Rośnie sobie taki kaktus i co on ma do roboty?
Zadziwia mnie ta różnorodność kaktusów. Niektóre z nich są strasznie dziwne, np. Lithops. Takie rośliny-kamienie. Nie ma kolców, itepe. Ale jest kaktusem. I nadal nie mogę uwierzyć, że właśnie ten kaktus mi zwiędł. Może miał za mało światła? Ale przecież stoi na parapecie! A podlewać go miałam raz na miesiąc małą ilością wody. A może pani z OBI OGRÓD się myliła? W sumie jej głównym celem jest sprzedanie. A że na kaktusy nie zakłada się gwarancji... Kocham ludzką życzliwość. -.-"
No dobra, zwalam winę na jakąś biedną kobietę, która dzień w dzień pracuje w sklepie ogrodniczym. No prawie.
A swoją drogą, ta kobieta była bardzo podobna do tej z EMPIK'u. Może to była jej siostra, a może po prostu były podobne?
Chociaż wielu ludzi wydaje mi się podobnych, a inni nie dostrzegają nawet krzty podobieństwa... Może zauważam to, na co inni nie zwracają uwagi, a może to ze mną jest coś nie tak? Sama nie wiem...
Tak, to MUSI być mój tok myślenia. Ną.
Nie śmiejcie się. Ja wiem, że jestem taka głupia i w ogóle, ale to mój świat. Interesuję się rzeczami kompletnie nieistotnymi, ale lubię to. Może dlatego inni mówią, że jestem emo? Może w jakiś sposób moje zachowanie im nie odpowiada? Ale przecież nie piszę pokemoniastym pismem, nie maluję się tak mocno, nie mam jakiejś wymyślnej fryzury...
Więc pytam: CO ZE MNĄ JEST NIE TAK???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justify
Takie małe, a tak wnerwia! :]


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Sob 12:16, 31 Sty 2009    Temat postu:

No cóż, kolejny dzień... Sobota. Jeszcze jutro, a później zacznie się męczarnia. Jak ja przetrwam? I jeszcze śnieg zaczął padać. No dobra, lubię śnieg. Ale już było tak fajnie, przyjemnie, zero śniegu... A tu? Znowu. Tak, tak. Nie dziwcie się. Jak się idzie jakiś kilometr do szkoły, to tak jest. Ja się nie lubię ślizgać. Niby mogłabym jeździć autobusem. Mam przystanek blisko, ale nie tego autobusu, który podwiezie mnie w pobliże szkoły. Muszę przejść ponad połowę drogi, żeby dojść do przystanku tej durnej dziewiątki, czy osiemnastki, czy czegoś innego... Więc nie ma to sensu. I przez śnieg będę się ślizgać na kładce. "Kładka" to wiadukt ^^ Taaak, kocham wiadukty :/. Niby mogłabym iść naokoło, ale jak sama nazwa wskazuje, to dłuższa droga.
Plany na dziś? Posprzątać pokój, przygotować się do szkoły i przeczytać Tolkiena. Na ten konkurs polonistyczny. Phi! Jakby nie mógł być jakiś neutralny, a tu? Tolkien i Tolkien. Wrrr. Jakoś mi nigdy nie przypadł do gustu... No cóż, trzeba się przemęczyć. Jak będę czytać Tolkiena, to będę myśleć o Wiedźminie, którego mogłabym sobie czytać, gdybym się nie zgłosiła do tego konkursu -.-" No cóż, moja wina.
Albo czytałabym "Przebudzenie". Mmm. A może najpierw przeczytam "Przebudzenie", a później Tolkiena?
Wspominałam o tym, że jestem niekonsekwentna, jeśli chodzi o moje... obowiązki? Nie? No to już wspomniałam.
Tak, tak. "Przebudzenie" jest o wiele przyjemniejsze. I ten początek... Joł normalnie, ną. Chce ktoś? ;> Mam od Caroll. W e-booku ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justify
Takie małe, a tak wnerwia! :]


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Pią 16:13, 06 Lut 2009    Temat postu:

Uff, piątek. Kolejny piątek. Ten jest bardzo fajny, bo wróciłam wcześniej ze szkoły. A w szkole mam mniej więcej spokój, bo pewnien... znajomy dostał ode mnie książką po głowie i teraz ucieka ^^. Och, o wiele lepiej się czuję, kiedy nie ma go w zasięgu mojego wzroku.
Na środę Pan Tadeusz. Tak, taaak chce mi się go czytać -.-"
A w sobotę siedzę sama. Rodzice idą na zabawę karnawałową, Iwona chora, więc nie przyjedzie... Tak, super ekstra :/.
Weny brak, nie mam mojego kochanego zeszytu, bo KTOŚ MI GO JESZCZE NIE ODDAŁ!!! No właśnie.
A! I dzisiaj doznałam szoku. Bo okazało się, że da się porozmawiać z tymi... niektórymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justify
Takie małe, a tak wnerwia! :]


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Pon 21:43, 09 Lut 2009    Temat postu:

Ach, dzisiaj było tak, tak, tak fajnie! Chociaż mimo to, mój humor jest do kitu. I jestem ZŁA. Ale od początku.
Iwony dzisiaj nie było w szkole (znowu)... Więc pozostało mi parę jeszcze mi nie wrogich osób oraz telefon (czyt. muzyka). No tak. Przedstawialiśmy dzisiaj w szkole prezentację. I oczywiście kto miał iść po panią dyrektor? Super ekstra wychowana, kulturalna, grzeczna Laura. No i Patrycja, ale to już inna bajka. Oczywiście zaciągnęłam ją tak, żeby iść przez klasę, w której jest właśnie TEN. I oczywiście siedzieli na schodach. Na całej szerokości, jak to pierwszaki mają w zwyczaju. A żeby to wyplenić... Choroba SiedzenieNaSchodachTakŻebyNiktNieMógłPrzejść jest nie do zniesienia. I trzeba to wyrwać z tych ludzi, jak chwasty z grządek. Tak, tak. Ale mi się porównało.
W każdym bądź razie... Super ekstra wychowana, kulturalna, grzeczna Laura staje nad pierwszakami jak kat nad grzeszną duszą i wydaje z siebie chrząknięcie. "Ekhem, ekhem!". Małe potworki leniwie się odwracają i ich oczy wędrują na moją osobę. "Przepraszam, chciałabym przejść." (mój pierwszy błąd. NIGDY nie używaj zwrotu "przepraszam". Po chamsku trzeba. "Suwać się, debile!" wystarczy). Jedna z tych małych pijawek, o płci bliżej nieokreślonej (po dogłębnych badaniach odkryłam, że to facet), odważyła się odezwać. "Ależ nic nie szkodzi, my się nie gniewamy!". Wrr. Załamałam ręce, posłałam temu wyrzutkowi spojrzenie, które mogłoby go zabić (achhh, gdyby mogło.... <marzy>), zakładam ręce na piersi i cichutko potupuję nogą. ON się uśmiecha. Taaak, ten uśmiech numer sześć tylko dla mnie. Zresztą, nie wiem, który to numer. Ważne, że uśmiech jest piękny. Mam ochotę powiedzieć "Suwać się, albo któryś zaraz zleci z tych schodów.", albo jakoś nie mogę, pod wpływem substancji odurzającej, jaką jest JEGO uśmiech. Uśmiecham się promiennie do NIEGO, innych ignoruję. Patrycja trzyma się z tyłu, a co jej tam, nie? Zresztą, sama sobie dobrze radzę. W każdym bądź razie w końcu się przesuwają, tworząc mi artystyczne przejście. Skojarzyło mi się to z roztąpieniem Morza Czerwonego, za sprawą Mojżesza. Odwracam się jeszcze, mówiąc "Dzięki" i rzucając JEMU ostatnie, mam nadzieję, że obojętne, spojrzenie.
Wiem, jestem beznadziejna, no ale cóż.
Na matmie okazało się, że naboje z watermana nie pasują do piór z parkera, a jeśli chce się udowodnić, że jednak pasują... ma to tragiczne skutki. Moja koleżanka... eee... znajoma. Moja znajoma może się pochwalić paroma dorodnymi plamami atramentu (nawet nie kleksami. PLAMAMI) w zeszycie z matematyki. No i brudnymi łapskami.
W muzycznej raczej spokojnie, przed lekcją starałam się skupić na grze skrzypiec w klasie obok, później na tym fortepianie grającym jakąś kołysankę, a następnie na jakimś perkusiście, grającym trochę dalej. Najgorzej było z perkusistą, bo ledwo go było słychać. Ale grał super ekstra zaje...fajnie.
Na lekcji pani pokazała mi kilka nowych utworów. Wszystkie poszły pod ksero i będę je grać. Bo są takie wyjątkowo ładne. Preludium Bacha, Sonatina F i Ballada Burgmullera. No i mam nadzieję, że River Flows In You też będzie w moim repertuarze.
Tak. I mimo tego wszystkiego, humor mam nadal zły. Nie wiem, dlaczego. Znów atakuje mnie brak wiary w siebie, znów niepewność, nieśmiałość, roztargnienie. Melancholia, chęć odizolowania się od świata. Od tego wszystkiego, od tych ludzi, od tej szkoł, od tych podręczników, sprawdzianów, testów, egzaminów... Chwila spokoju. Wiem, użalam się nad sobą, jestem zrzędliwa jak stara jędza. Ale to mój świat, świat marzeń, czasami przechodzący w świat smutku. Dobrze jest mieć się komu wyżalić, pogadać z kimś, a skype na pewno nie jest dobrym pośrednikiem takich rozmów. Może to i głupie, może jestem monotematyczna, ale... nie chcę się zmieniać. Inaczej. Raz chcę, raz nie chcę. Jestem niezdecydowaną osóbką, gubiącą się w wielkim świecie. Mam marzenia, te błahe i te trudne do spełnienia, ale coraz więcej mam tych trudnych. Te błahe staram się spełniać od razu, a te trudne... Często nie zależą ode mnie, często nie mogę ich spełnić bez niczyjej pomocy. A chciałabym, naprawdę. Żeby było tak łatwo. Mówisz i masz. I już, tak łatwo... Wystarczy, że kiwniesz palcem, wypowiesz jedno słowo, myśl, uczucie. Ale nie, wszystko musi być tak CHOLERNIE TRUDNE!
Jestem beznadziejna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justify
Takie małe, a tak wnerwia! :]


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Śro 22:24, 25 Lut 2009    Temat postu:

Pisałam coś o "chwili spokoju"?! ODWOŁUJĘ TO!
Jeśli jest ktoś, kto czuwa nad całym światem, to jest wyjątkowo złośliwy w stosunku do mojej osoby. Wredny, cyniczny, cholernie złośliwy KTOŚ.
Pisałam o tym, że marzę o chwili spokoju. Mówisz i masz! Od poniedziałku siedzę chora w domu, bez dostępu do internetu, bo się popsuł. Tak, wspaniały spokój. Nuda przez cały dzień. Moj plan dnia? Z łóżka zwlekam się koło godziny 10, biorę tabletki, znów się kładę i czytam książki, piszę opowiadanie, słucham muzyki, później czas na posiłek, następnie doprowadzam dom do względnego ładu, wychodzę z psem, nudzę się na komputerze (bez internetu to nie to samo- niestety...), czytam książkę, nudzę się do końca dnia.
Jednym, zgrabnym słowem- NUDA!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justify
Takie małe, a tak wnerwia! :]


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja jestem?

PostWysłany: Pon 8:23, 30 Mar 2009    Temat postu:

Cóż... Dość dawno nie pisałam. Ale na początku uprzedzałam! No i to już sukces, bo dwa tygodnie minęły daaawno daaaawno temu, a temat dalej istnieje! xD
Znów siedzę chora w domu. Ekstra. No, ale przynajmniej mam internet. To już kolejny sukces! Wczoraj wróciłam od babci. Byłam na wsi caaały weekend (tak to się pisze? ;d). Wyjechałam w piątek po południu, wróciłam w niedzielę wieczorem... -.- Babcia ma szczeniaka. Kupiliśmy jej. Ma już go od miesiąca, a szczeniak ma jakieś... dziewięć tygodni. Nazwaliśmy go Dżeki. Ten pies ma ADHD! Jako pospolity szczeniak powinien spać przez pół dnia, jeść, szczać, srać, i znowu spać. A to? To jest niewyżyte! Śpi od godziny pierwszej w nocy do godziny czwartej nad ranem, a resztę doby biega, skacze, bawi się, piszczy, gryzie, szczeka, warczy, męczy domowników... ehh. No cóż. Moja przyjaciółka skomentowała to tak: "Fajnie miałaś ;D". Moja odpowiedź? Taa. Szczególnie, jak Dżeki ugryzł mnie w nocy w stopę. No i wtedy, kiedy obgryzał mi palce, uszy, wyrywał włosy, ciągał na rękaw, za nogawkę. No i wtedy, kiedy ugryzł mnie w łokieć. Tak, miałam fantastycznie. Dobrze, że moja twarz jest w dobrym stanie (ugryzł mnie TYLKO w nos).
No cóż. I tak mam dobrze. Moja mama ma całe dłonie poobgryzane, a pod okiem ma piękną, dwucentymetrową krechę podkreślającą migdałowy kształt oczodołów (xd). A to wszystko dzięki psu-cud: Dżeki! Gdzie nie spojrzę, tam Dżeki. Patrzę przed siebie. Dżeki. Za siebie. Dżeki. W prawo. Dżeki. W lewo. Dżeki. Patrzę na stopy. Dżeki. Dobrze, że po suficie nie chodzi, chociaż do babci jadę za dwa tygodnie, więc kto wie... =.='
Dżeki w nocy chciał na dwór. Rano chciał na dwór. W nocy dyżur miała mama, chociaż i tak się budziłam, bo Dżeki szczekał, piszczał, obgryzał mnie, robił WSZYSTKO, żebym nie spała. No i cóż. Raz, drugi, trzeci wyszłam w piżamach na podwórko z psem (padał deszcz. Dobra. LAŁO) i mam za swoje. Siedzę w domu.
"Fajnie masz". Phi!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WolnaJakPtak
...wyjęty z bokserek xD


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:58, 04 Kwi 2009    Temat postu:

spójrz na to pozytywnie. za tydzień będziesz się śmiała z tego i to jest fajne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.womanishly.fora.pl Strona Główna -> Pamiętniki. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin